Lektor jest ustanowiony do wykonywania czytań z Pisma świętego, z wyjątkiem Ewangelii. Może on podawać intencje modlitwy powszechnej, a gdy nie ma psałterzysty, może również wykonać psalm między czytaniami.
Relacje zachodzące między poszczególnymi osobami, opisanymi powyższym schematem, chyba nigdy i nigdzie nie zaistniały wystarczająco klarownie w Kościele posoborowym. Tam, gdzie schemat ten zaczęto wprowadzać, okazało się zbyt trudne czytelne określenie różnicy między posługami święceń i posługami ustanowionymi. Pociągnęło to za sobą niebezpieczne zjawisko zacierania się różnicy między funkcjami wynikającymi ze święceń i funkcjami wynikającymi z chrztu, co w konsekwencji rozmywało różnicę między kapłaństwem hierarchicznym i kapłaństwem wspólnym.
W krajach takich jak nasz, w których ograniczono udzielanie posług ustanowionych do osób przygotowujących się do święceń, ich rozumienie, zarówno u duchownych jak i u świeckich, utrwaliło się na poziomie pojmowania ich tylko, jako koniecznych stopni do święceń. W konsekwencji istotnym problemem stało się, nie istniejące w powszechnej świadomości naszych wiernych (w dużej mierze także duchownych), czytelne rozróżnienie miedzy posługą ustanowionego lektora i akolity, a funkcjami podjętymi w liturgii przez odpowiednio do tego przygotowanych ministrantów, podejmujących określone czynności na bazie otrzymanego błogosławieństwa lub czasowego upoważnienia. Powyższa trudność polega nie tylko na teoretycznym wykazaniu różnicy między np. lektorem ustanowionym i lektorem czasowo upoważnionym. Jeszcze trudniej jest wykazać tę różnicę w wymiarze praktycznym. Inaczej mówiąc, powstaje problem, jakimi argumentami przekonać duszpasterzy, że oprócz dobrze przygotowanych ministrantów pełniących funkcję lektora, potrzebny jest również lektor ustanowiony.
Wydaje się, że argumentacja również powinna dotykać obu wymiarów: teologicznego i praktycznego. Należy bowiem podkreślać, że wspólnota celebrująca liturgię winna to czynić w oparciu o pełnię darów i charyzmatów, jakie Kościół w tym wymiarze posiada. Są przecież wśród wiernych osoby powołane do tych szczególnych posług i nie wolno tego daru nie dostrzegać i nie pozwalać nim służyć. Z drugiej strony mamy wyraźnie zarysowaną potrzebę dopełnienia formacji ministrantów. W sytuacji, kiedy dotychczasowi ministranci niejako „wyrastają” nam z wiekiem z pełnionych funkcji i nie mają w swojej formacji już do czego dojrzewać, jest konkretną potrzebą wprowadzanie ich w szerszy zakres odpowiedzialności za zadania, do których są dobrze przygotowani i szczególnie predestynowani. Wówczas wprowadzanie ich w posługę ustanowioną daje im możliwość rozwoju w formacji i większego udziału w odpowiedzialności za wspólnotę Kościoła. Ponadto staje się istotnym wsparciem w działaniach pozaliturgicznych, szczególnie, gdy chodzi o odpowiedzialność za przygotowanie innych wiernych do podejmowania poszczególnych funkcji w liturgii.
źródło: Ks. Józef Górzyński Od funkcji do posługi (od munus do ministerium). Kim mają być w parafii ustanowieni lektor i akolita?, Anamnesis 57-4d, str.82-86