James Martin SJ – Jezus

Książka jezuity Jamesa Martina pt. Jezus, jest niewątpliwie pozycją wartą przeczytania. Zanim ja powiem kilka słów, zobaczmy, jak tą książkę prezentuje wydawnictwo św. Wojciecha, wydawca.


Dlaczego Ziemia Święta jest często nazywana Piątą Ewangelią? W którym mieście Jezus dokonał wielu cudów? Dlaczego Gehenna jest prześliczna?
James Martin SJ zaprasza czytelników, by w zupełnie nowy, inspirujący i poruszający sposób dotknęli tego, o czym mówią Ewangelie – i lepiej zrozumieli Jezusa. Ta wyjątkowa i przyjazna w odbiorze biografia Jezusa adresowana jest zarówno do tych, którzy już mają o Nim wiedzę, jak i do tych, którzy dopiero chcieliby Go poznać. Refleksje teologiczne i duchowe przeplatają się z anegdotami z podróży dwóch jezuitów. Książka ta jest zarazem nietypowym przewodnikiem po Ziemi Świętej, pisanym z osobistej perspektywy. Szczegóły historyczne przenoszą nas w czasie – dzięki nim patrzymy na świat oczyma Jezusa. To szczera opowieść o doświadczeniach wiary, z elementami przygody i humoru.
Nieważne, jak dużo lub jak mało wiesz o Jezusie – ta książka będzie dla Ciebie nieoceniona.

Książka jest niezwykła, czytając ją, ma się wrażenie, że jeździ się razem z autorem drogami Izraela, zagląda się z nim w miejsca, które kiedyś odwiedził Jezus, niemalże widzi się cuda, jakich dokonywał. Niewątpliwie, po tej książce, pragnienie wyjazdu do Ziemie Świętej wzrośnie o 300%!

Autor śledząc historię Jezusa odwiedza poszczególne miejsca z Nim związane, wskazuje, które są na pewno historyczne, które mniej, a które to tylko tradycja, a z Jezusem nie mają nic wspólnego. To na pewno dobry przewodnik dla kogoś, kto na własną rękę chciałby pojechać do Izraela i nie pominąć żadnego ważnego miejsca.

Są jednak dwie rzeczy, które mnie zdziwiły, zaskoczyły lub z którymi się nie zgadzam. Pierwsza rzecz, która mnie zaskoczyła, a którą autor powtórzył kilkukrotnie w książce, to fakt że nie wiedział, iż Jezioro TyberiadzkieJezioro Galilejskie czy Jezioro Genezaret to jedno i to samo miejsce. Autor twierdzi, że dowiedział się o tym na miejscu (!). Fakt mnie ten ogromnie zaskoczył! Nie dość, że autor jest jezuitą, to do swej pielgrzymki przygotowywał się przez dłuższy czas. Gdy uczyłem w szkole, moje dzieci w 5 klasie szkoły podstawowej o tym wiedziały, a tu takie coś…

Druga rzecz zaskoczyła mnie pod sam koniec książki. Rozważając, dlaczego uczniowie po śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa nie rozpoznają go, podaje kilka możliwych interpretacji. Najpierw “przyziemne”, a potem “nadprzyrodzone”. i to drugie mnie zaskoczyło. Przytoczę je w całości:

W niektórych środowiskach teologicznych popularna jest hipoteza, zgodnie z którą po Zmartwychwstaniu uczniowie nie tyle rzeczywiście widzieli Chrystusa, co raczej “dzielili się wspomnieniami”. Zatem zmartwychwstanie nastąpiło, gdy uczniowie wspominali Jezusa i opowiadali sobie nawzajem, kim był On dla nich, dzielili się pełnymi mocy słowami, które wypowiedział, i znakami, które uczynił podczas swej ziemskiej działalności. Ożywieni mocą tych wspomnień, mogli już śmiało głosić słowo Boże. W ten sposób duch Jezusa niejako “zmartwychwstał” wśród nich. nie musiał fizycznie powstawać z martwych, żył teraz na nowo w ich wspomnieniach i w ich zaangażowaniu w kontynuowanie Jego dzieła.

Takie teologiczne podejście do Zmartwychwstania Chrystusa może stanowić próbę uwiarygodnienia owego wydarzenia – niewiarygodnego w oczach współczesnego odbiory, któremu prawdopodobnie łatwiej będzie przyjąć takie wyjaśnienie niż fizyczne powstanie z martwych, o którym mówi Ewangelia.

Nie wiem jak dla Was, ale mi tu coś brzydko pachnie.. Tłumaczenie, że Jezus nie zmartwychwstał tak fizycznie, ale to tylko wspomnienie.. Hmm.. Czy Wam też się z czymś to kojarzy..?

Pomijając ten jeden fragment, książka jest rewelacyjna. Można się przenieść w czasy Jezusa i wędrować razem z Nim do Jerozolimy. Trzeba tylko pamiętać, że podczas czytania nawet takiej książki, nie można zapominać o myśleniu.

2 komentarze

  1. Religijny pisze:

    Rzeczywiście, jest to dziwne podejście do kwestii Zmartwychwstania. Ojciec Martin chyba lubi kontrowersje …

  2. Natalia pisze:

    Jak dla mnie obie uwagi co do książki to zwykłe czepianie się. Pierwsza co do niewiedzy, nie warta komentowania. W drugim fragmencie J.M. przytacza opinie “pewnych środowisk” i robi to nie pierwszy raz. Podobne opinie przytaczał wyjaśniając cud rozmnożenia chleba. Jednak wcale się z nimi nie utożsamiał. Nie wiem jak się do nich odniósł w tym fragmencie ponieważ cytat jest wyrwany z kontekstu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.